sobota, 5 stycznia 2013

Kupy w jednorazówkach



Gucio dziś zrobił pierwszą kupę na spacerze. Jestem z niego dumna.
Przy okazji, od jakiegoś czasu na spacerach z psami mam taką refleksję.
Oczywiście, trzeba sprzątać kupy po swoich psach, kto pamięta trawniki jeszcze ze starych czasów, nie ma co do tego wątpliwości, a kto nie pamięta, niech sobie obejrzy „Dzień Świra” Koterskiego. Więc karnie sprzątamy, przynajmniej znacząca większość właścicieli psów, których znam.

Ale też większość chodzi z plastikowymi jednorazowymi torebkami. Papierowe przygotowane przez miasto, z takimi dodatkowymi tekturkami do podnoszenia zawartości, nie sprawdzają się. Oszczędzę wam opisu, uwierzcie na słowo – to nie działa. Najlepsze są jednorazówki. 

Zaświtało mi coś, kiedy błądziłam w krzakach róż szukając kupy Loli, naszej suczki, a ogrodnik na Wilanowie popatrzył na mnie z pewnym politowaniem i powiedział: „pani zostawi, przecież to nawóz, dla tych róż dobry”.

I zrozumiałam, że my wsadzamy te kupy – coś, co się szybko rozkłada, a nawet może korzystnie użyźnić  piękne kwiaty na przykład – w reklamówki , których degradacja trwa podobno ok. 400 lat. No, przecież, to tylko biały człowiek może coś takiego wymyślić.  

5 komentarzy:

  1. Niby tak, ale z drugiej strony jednak jak te kupy tak leżakują na podblokowych trawnikach to jak strasznie to wygląda i gdzie dzieciaki mają się bawić...? Najlepiej byłoby zrobić tak: jak kupa trafi na chodnik, trawnik lub inne eksponowane miejsce - sprzątamy. A jak gdzieś między kwiatki co nie razi - niech użyźnia glebę!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, sama nie mam pomysłu... przecież nie mogą tak zalegać, to jest ohydne po prostu...

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchajcie, jest taki sposób! Wczoraj moja wspaniała, przeurocza (a do tego piękna) przyjaciółka Sylwia P. przyniosła mi w prezencie po przeczytaniu bloga torebeczki funkcjonalne, ekologiczne, rozkładające się:, a do tego pachnące:). Do nabycia w TK Maxx za 39, komplet, który, mam wrażenie, wystarczy na długo. Wszystkim właścicielom psów eko-świadomym - polecam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Proponuję małą saperkę w wyposażeniu spacerowym właściciela psa. Pies z natury zakopuje swoje nawozy w ziemi. w końcu to przysmak dla roślin i bakterii. Warto też zadbać by tereny w miastach miały więcej zieleni - rośliny i bakterie zjadają wszystko co niepotrzebne jeśli im to umożliwimy.

    OdpowiedzUsuń