piątek, 7 grudnia 2012

Na koniec listopada


Są takie dni, kiedy niewiele mi się chce i robię tylko to, co trzeba. 

Zwykle wtedy czuję, jakby powietrze było gęstsze. Ruchy wymagają więcej wysiłku. Aktywuje się zapisany w komórkach smutek.

Wiem już, co trzeba wtedy robić. Uważnie obserwować. Mówić sobie: dzisiaj tak jest. Jest jak jest. Taka jest rzeczywistość. Nauczyłam się tego na drodze uważności. Uważność (mindfulness) jest szczególnym rodzajem medytacji, nazywam ją medytacją w codzienności. Chodzi w niej o ćwiczenie stanu umysłu właściwego wszystkim rodzajom medytacji– czyli stanu bycia tu i teraz. To, co jest szczególne, to fakt, że starasz się ćwiczyć stan bycia tu i teraz w najzwyklejszych czynnościach. Zauważając rzeczywistość taką, jaką ona jest. Bez wartościowania. Bez oceniania. Bez pragnienia. Bez odrzucania. Po prostu. Jest jak jest. 

Łatwo to napisać, trudno zrobić. 

Dzisiaj jest smutek. A ja nie będę udawać. Również na blogu. Przede wszystkim na tym blogu. Nie chodzi o to, żeby się tak nie czuć. Chodzi o to, żeby się umieć do tego przyznać.
Że są takie dni. Listopadowe szczególnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz