A teraz myślę, że każdy z nas, rodziców, robi eksperyment na
dziecku. (I już nie jestem najmądrzejsza na świecie…)
No bo przecież rodzi się człowiek z niepowtarzalnym
genotypem, jedyny w swoim rodzaju, z jedyną wrażliwością układu nerwowego,
odpornością i tysiącem innych niewiadomych. A rodzice tego człowieka dobierają
swoje zasady, przekonania, możliwości do tego jednego, jedynego na świecie
człowieka i… na dobrą sprawę nie wiadomo, jaki będzie skutek. Z badań wynika,
że czynniki genetyczne są odpowiedzialne za około 40% zmienności cech
osobowości, a środowisko 60%. W przypadku inteligencji te proporcje szacuje się
50/50. Ale jaki dokładnie będzie skutek tej danej mieszanki genów i środowiska
– tego nikt nie wie. A ciebie jako rodzica tylko ta dana mieszanka interesuje.
Dla mnie z tych rozważań wynikło tyle, że z moją córką
postępuję tak, jak ja myślę, a przede wszystkim, jak czuję. Jak mi serce
dyktuje. Oczywiście, robię mnóstwo błędów. I przynajmniej na koniec (cokolwiek
to oznacza) będę mogła powiedzieć, że błędy, które popełniłam, były moimi
błędami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz