niedziela, 11 listopada 2012

Ranny uzdrowiciel

Jest taka zasada. Jak ktoś ci mówi, że masz ogon, to go wyśmiej. Jak ci druga osoba mówi, że masz ogon, to zanotuj ten fakt. Jak trzecia – to się lepiej obejrzyj do tyłu.


Drugi raz w krótkim czasie ktoś nazwał mnie rannym uzdrowicielem (wounded healer). Więc notuję. Zauważam. Choć właściwie już się obejrzałam do tyłu i widzę. Ogon jak stąd do Krakowa.

Archetypiczną postać rannego uzdrowiciela wprowadził C.G. Jung dla opisania zjawiska zachodzącego między psychoanalitykiem a pacjentem – zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym, aspekcie. Jung napisał, że „właściwie połowa prawdziwie głębokiej terapii zależy od zdolności lekarza do badania samego siebie… to własny ból jest miarą jego mocy uzdrawiania”. Oczywiście, uzdrowiciel niewidzący swojej rany, nie będzie jej widział u pacjentów, a może ją też nieświadomie pogłębiać.

Jolka, moja wspaniała superwizorka, powiedziała: Zajmij się tym, wracaj na terapię. Ale to ci nie będzie przeszkadzać w pracy. Zastanów się, jaki to jest doświadczony terapeuta? Doświadczony terapeuta to terapeuta doświadczony przez życie.

No, to ja mogę o sobie mówić, że doświadczony. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz